Jakoś nie przemawia do mnie takie malarstwo w kategorii dzieła sztuki. Powiedziałabym, że to paski łowickie, i to bez ujmy dla pasków. Zastanawiam się też, nad samym faktem ciągłego malowania takich pasów. Według mnie to się robi jakaś fiksacja, w której nie ma już zbyt wiele miejsca na kreatywność. Podobnie myślę też o odliczaniu czasu przez zmarłego już Opałkę. To jakieś działanie na pograniczu filozofii, psychologii, ze sztuką bardzo luźno już tylko związane. Szkoda, że wszystko to jest kategorią artystyczną, że nie da rady oddzielić takiej sztuki, od tej gdzie twórczość aż kipi, warsztat daje rzetelną podbudowę, a malarz ciągle musi się zderzać z własnymi niedoskonałościami i poszukuje rozwiązań na nie.
Granice między filozofią, psychologia i sztuką nie są aż tak bardzo wyraźne. Tu konceptualne podejście może nie jest zbyt wyrafinowane... ale jednak działa na wyobraźnię...
Małgosiu jestem pewna,że Molinari właśnie dzięki poszukiwaniom i dążeniu do doskonałości swojej sztuki wykształcił własny charakterystyczny styl,wszak malował od 16 roku życia,miałam przyjemność oglądać jego prace i szkice sprzed 1955 roku-miał świetny warsztat.I zgadzam się Katarzyną,że działa na wyobraźnię,a jak świetnie jego prace wpisują sie we wnętrza!Transponowałam fragment jego obrazu we fresku,cudowne brzmienie koloru i energia to mnie w jego twórczości urzeka.Pozdrawiam ciepło i kolorowo.
Jakoś nie przemawia do mnie takie malarstwo w kategorii dzieła sztuki. Powiedziałabym, że to paski łowickie, i to bez ujmy dla pasków. Zastanawiam się też, nad samym faktem ciągłego malowania takich pasów. Według mnie to się robi jakaś fiksacja, w której nie ma już zbyt wiele miejsca na kreatywność. Podobnie myślę też o odliczaniu czasu przez zmarłego już Opałkę. To jakieś działanie na pograniczu filozofii, psychologii, ze sztuką bardzo luźno już tylko związane. Szkoda, że wszystko to jest kategorią artystyczną, że nie da rady oddzielić takiej sztuki, od tej gdzie twórczość aż kipi, warsztat daje rzetelną podbudowę, a malarz ciągle musi się zderzać z własnymi niedoskonałościami i poszukuje rozwiązań na nie.
OdpowiedzUsuńGranice między filozofią, psychologia i sztuką nie są aż tak bardzo wyraźne. Tu konceptualne podejście może nie jest zbyt wyrafinowane... ale jednak działa na wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńMałgosiu jestem pewna,że Molinari właśnie dzięki poszukiwaniom i dążeniu do doskonałości swojej sztuki wykształcił własny charakterystyczny styl,wszak malował od 16 roku życia,miałam przyjemność oglądać jego prace i szkice sprzed 1955 roku-miał świetny warsztat.I zgadzam się Katarzyną,że działa na wyobraźnię,a jak świetnie jego prace wpisują sie we wnętrza!Transponowałam fragment jego obrazu we fresku,cudowne brzmienie koloru i energia to mnie w jego twórczości urzeka.Pozdrawiam ciepło i kolorowo.
OdpowiedzUsuń